Epilog
- Babcia, a dziadek oszukuje! – krzyknął Alex,
jej najstarszy wnuk, syn jej pierworodnego. Diana uśmiechnęła się i popatrzyła
ciepło na chłopca. Był małą kopią swojego ojca.
- Caine, nie oszukuj- „skarciła” swojego męża.
Mężczyzna pokręcił głową z rozbawieniem.
- Przepraszam, nadal nie rozumiem zasad- tak
naprawdę był świetny w grę w warcaby , a zasady nie były mu obce. Po prostu
wnuki grali na swoich zasadach, a on nie miał serca psuć im zabawy.
- No weź dziadek, tłumaczyłem ci je z pięć
razy!- wyseplenił drugi z kolei, Mickey, syn Rosaline i Calum’a. On był
krzyżówką tamtej dwójki, ale wadę wymowy odziedziczył po matce, która miała ten
sam problem w jego wieku.
- Gdybyś mówił wyraźniej, dziadzia by
rozumiał- skomentowała najmłodsza z nich, Adele, córka Melanie i Luke’a
(identyczna jak mama). – Czemu, Mickey nie może mówić normalnie?- zapytała,
kiedy wgramoliła się Caine’owi na kolana. Stary Turner popatrzył na wnuka,
któremu zrobiło się smutno. Zanim jednak zdążył odpowiedzieć, wyprzedził do
Alex.
- Bo jest oryginalny- i taka odpowiedź
wystarczyła, żeby temat poszedł w zapomnienie. Dzieciakom znudziły się warcaby
i wzięły się za układanie klocków. Caine, korzystając z okazji, usiadł koło
żony na kanapie i ją objął.
- Kto
by pomyślał, że doczekamy się tak wspaniałych wnuków?- pocałowała go w policzek
i oparła głowę na jego ramieniu.
- Mając wspaniałe dzieci, trudno było by nie
mieć wspaniałych wnuków- oznajmiła. Razem z Caine’m doczekała się czwórki
dzieci. Ian, najstarszy, był wokalistą i gitarzystą w zespole wraz z Calumem,
mężem Rosie i dwójką innych przyjaciół. Rosaline została modelką. Melanie z
kolei postawiła na medycynę i pracowała w laboratorium szukając lekarstw na różne
choroby. Z dzisiejszą technologią już niedługo powinna dopiąć swego. I
najmłodsza, Astrid. Miała 21 lat, studiowała, a w międzyczasie pomagała ojcu w
firmie i Akademii Sztuk Pięknych , które już niedługo miała prowadzić jako
współwłaścicielka. Dodatkowo było utalentowana plastycznie i namalowała już nie
jeden obraz, który zrobił furorę w dzisiejszym świecie. Jako jedyna była niezamężna
i bezdzietna.
- Wróciłam!- o wilku mowa. Astrid mieszkała
jeszcze z rodzicami. Spokojnie mogłaby kupić sobie mieszkanie lub dam w centrum
miasta, jednak trudno było by jej opuścić to miejsce i rodziców.
- Ciocia!- krzyknęły uradowane dzieciaki i
pobiegły się przywitać. O mały włos jej nie przewrócili.
- A co to za czułości?- każdego z nich
pogłaskała po główce.
- Pobawisz się z nami?- zapytał z nadzieją
Alex. Pokiwała głową.
- Tylko muszę iść się przebrać- dzieci puściły
ją. Zanim zniknęła na górze przywitała się rodzicami poprzez uścisk. Resztę dnia
spędzili na wspólnych zabawach, rozmawianiu i oglądaniu bajek.
***
Diana się popłakała. Trzy lata później Astrid
szykowała się do ślubu z Patrickiem, mężczyzną, który potrafił ją pokochać nie
ze względu na pieniądze, ale na jej artystyczną duszę.
- Mamo, no weź- powiedziała lekko zażenowana
Astrid.
- Daj mamie spokój, płacze za każdym razem-
wtrąciła Rosaline, gładząc swój ciążowy brzuch. Spodziewała się już trzeciego dziecka.
Astrid miała ochotę się z nią posprzeczać, ale wiedziała, że tego dnia musi
sobie darować. Ostatni raz poprawiła makijaż i odwróciła się. Mel, Rosie i mama
szeroko się uśmiechnęły. – Kto by pomyślał, że ta gówniara postanowi się
ustatkować? – zażartowała.
- Weź przestań, wystawiać moją cierpliwość na
próbę! Mamo, powiedz jej coś!- Mel i Diana popatrzyły po sobie.
- I to są moje dorosłe córki? – Rosaline i
Astrid zmierzyły się.
- Tak- odparły jednocześnie co wywołało
westchnięcie matki. Rozległo się pukanie, a do pokoju zajrzał Ian.
- Musimy się zbierać- wszystkie niezwłocznie
ruszyły do wyjścia. Wsiedli do limuzyny , gdzie czekał na nich Caine. Pojechali
pod kościół, a raczej kościółek. Budowla nie była jakaś wielka, ale bardzo
pięknie zbudowana. Wszyscy goście byli już w środku. Rodzeństwo jako świadkowie
pierwsze weszło do kościoła i udało się na wyznaczone miejsca. Diana po raz
ostatni pogłaskała córkę i powiedziała, że ją kocha. Weszła do środka. Caine
popatrzył na najmłodszą z jego potomstwa. Była piękna i bardzo młoda. Miała
zadatki na szefa. Wiedział, że kto jak kto, ale ona sobie poradzi. Wysunął w
jej kierunku ramię.
- Gotowa?- skinęła głową i podała mu rękę.
- Jak nigdy dotąd- osiemdziesiąt par oczu
odwróciło się ku nim. Wszyscy uśmiechali się pogodnie, niektóre kobiety
płakały. Astrid spojrzała na swoją matkę, która puściła jej oko. Diana była z
niej strasznie dumna. I czuła szczęście. Nigdy nie sądziła, że wszystko może
ułożyć się po jej myśli. Astrid stanęła przed narzeczonym, który kilkadziesiąt minut
później stał się jej mężem. Wszyscy opuścili kościół, żeby pogratulować nowożeńcom.
Caine objął swoją żonę.
- Czy tylko mi się wydaje, że to wszystko było
zaplanowane przez Boga?- pokręciła głową. To nie mógł być przypadek. Przecież
od kąt się urodziła jej życie jest wspaniałe. Spotkała tylu wspaniałych ludzi,
z którymi od pierwszego dnia połączyła silna więź. Wiedziała, że ta historia by
nie była taka sama bez nich. Bo nie byłaby , prawda?
Podziękowania
To już chyba mój piąty epilog i piąte
podziękowania. Jak to możliwe, że za każdym razem jest mi coraz trudniej? Nie
mogę uwierzyć, że już oficjalnie rozstaję się z tą historią. Miała się skończyć
na jednej części, a tu co? Druga część i dwa prequel’e. Wracając, chcę wam
bardzo podziękować za to, że czytaliście to opowiadanie( i może nie tylko to).
To znaczy dla mnie naprawdę dużo. Jezu, jakie moje życie bez pisania i bloggera
musiało być nudne… Tak, więc dziękuję wam bardzo, mam nadzieję, że opowiadanie
wam się podobało i zostawicie tutaj swoją opinię. Jeśli chcecie przeczytać
poprzednie opowiadania związane z tym to zapraszam na:
* lightordarknessangel.blogspot.com gdzie
znajdziecie 1. i 2. Część opowiadania;
* darkstoryaboutdolly.blogspot.com gdzie
znajdziecie prequel o aniołach ciemności;
* whatisatrue.blogspot.com to mój jedyny blog,
który nie ma wątku fantasy;
* children-of-demon.blogspot.com blog, który
jako jedyny jeszcze funkcjonuje, niedługo się zakończy, serdecznie zapraszam.
Kontakt znajdziecie w zakładce organizacyjne,
ale jeśli chcecie możecie zostawić tu swoje fb lub tt, a ja
zaproszę/zaobserwuję.