Liam|Rozdział
1
Liam oberwał po raz kolejny w twarz.
- Wstawaj!- wrzasnął jeden ze szkolnych
postrachów. W ich szkole była grupka chuliganów, których wszyscy się bali. Byli
bardzo znani, a nikt, ani nauczyciele z dyrekcją, ani rodzice nie reagowali.
- Czego wy ode mnie chcecie?- wyjął Payne.
Lider grupy, Eddy popatrzył na niego z kpiącym uśmiechem.
- Świetnie się bawi, taką ofiarą jaką jesteś
ty- jego towarzysze ryknęli śmiechem, a Ed zadał mu cios w brzuch.- Nie mów, że
ty płaczesz- w oczach Liam’a faktycznie pojawiły się łzy. Miał już tego
wszystkiego dość. Miał 11 lat, a nienawidził życia bardziej niż ktokolwiek.
Zmagał się z cukrzycą, rodzice byli nim szczerze zawiedzeni , a cała reszta
miała z niego ubaw.
- Dajcie mi spokój, proszę- szepnął. Kolejna
fala śmiechu.
- A co dostaniemy w zamian? – i tu go mieli.
Zabrali mu już wszystko co chcieli, a Liam nie miał nic do zaoferowania. – Nic?
Ale ty głupi jesteś, Payne- zaszydził.
- Mam pomysł!- odezwał się jeden z jego świty.
Wszyscy przenieśli na niego wzrok. – Niech wyjdzie na środek klasy i powie
małym debilem i kocha się w pani Larson- wszystkim spodobał się ten pomysł.
Wszystkim poza Liam’owi.
- Zrobisz to głąbie?- zapytał Eddy- Czy mamy
dalej cię lać?
- Zrobię to zrobię!- wszyscy zaczęli
wiwatować. Korzystając z tej chwili, Liam chwycił swój plecak i uciekł.
- Jeśli jednak zmienisz zdanie, zlejemy cię
tak, że własna matka cię nie pozna!- dobiegł go jeszcze krzyk Ed’a. Liam biegł
kolejne 10 minut i w końcu dotarł do domu.
- Wróciłem!- oznajmił, ale nikt się nie
odezwał- Mamo? Tato?- głucha cisza. Zrozumiał, że musieli gdzieś pojechać,
pewnie do sklepu. Na stole zastał karteczkę i wielką paczkę. Napis na papierze
głosił :
„ To dla ciebie, synku. Kochamy cię xx” . Otworzył paczkę, chcąc się dowiedzieć co dostał. W środku zastał górę słodyczy. Pociekła mu ślinka. Wiedział, że to mogło go zabić, ale zaryzykował. Pierwszy batonik był tak pyszny, że nie mógł się powstrzymać od następnego. I następnego. I tak dalej… Z każdym kęsem czuł się gorzej, ale one były takie pyszne! Kiedy już skończył, położył się osłabiony i stracił przytomność. Parę minut później był już martwy.
„ To dla ciebie, synku. Kochamy cię xx” . Otworzył paczkę, chcąc się dowiedzieć co dostał. W środku zastał górę słodyczy. Pociekła mu ślinka. Wiedział, że to mogło go zabić, ale zaryzykował. Pierwszy batonik był tak pyszny, że nie mógł się powstrzymać od następnego. I następnego. I tak dalej… Z każdym kęsem czuł się gorzej, ale one były takie pyszne! Kiedy już skończył, położył się osłabiony i stracił przytomność. Parę minut później był już martwy.
- Wybierz
światło!
- Wybierz
ciemność!
- Wybieram ciemność.
------------------
Mam nadzieję, ze się podoba :) Proszę o komy, nn do poniedziałku.
Liam! Moje ty biedactwo!
OdpowiedzUsuńDominika
Jaki biedny :c Aż mi go żal ;cc
OdpowiedzUsuń