sobota, 19 września 2015

Liam|Rozdział 1





Liam|Rozdział 1
Liam oberwał po raz kolejny w twarz.
- Wstawaj!- wrzasnął jeden ze szkolnych postrachów. W ich szkole była grupka chuliganów, których wszyscy się bali. Byli bardzo znani, a nikt, ani nauczyciele z dyrekcją, ani rodzice nie reagowali.
- Czego wy ode mnie chcecie?- wyjął Payne. Lider grupy, Eddy popatrzył na niego z kpiącym uśmiechem.
- Świetnie się bawi, taką ofiarą jaką jesteś ty- jego towarzysze ryknęli śmiechem, a Ed zadał mu cios w brzuch.- Nie mów, że ty płaczesz- w oczach Liam’a faktycznie pojawiły się łzy. Miał już tego wszystkiego dość. Miał 11 lat, a nienawidził życia bardziej niż ktokolwiek. Zmagał się z cukrzycą, rodzice byli nim szczerze zawiedzeni , a cała reszta miała z niego ubaw.
- Dajcie mi spokój, proszę- szepnął. Kolejna fala śmiechu.
- A co dostaniemy w zamian? – i tu go mieli. Zabrali mu już wszystko co chcieli, a Liam nie miał nic do zaoferowania. – Nic? Ale ty głupi jesteś, Payne- zaszydził.
- Mam pomysł!- odezwał się jeden z jego świty. Wszyscy przenieśli na niego wzrok. – Niech wyjdzie na środek klasy i powie małym debilem i kocha się w pani Larson- wszystkim spodobał się ten pomysł. Wszystkim poza Liam’owi.
- Zrobisz to głąbie?- zapytał Eddy- Czy mamy dalej cię lać?
- Zrobię to zrobię!- wszyscy zaczęli wiwatować. Korzystając z tej chwili, Liam chwycił swój plecak i uciekł.
- Jeśli jednak zmienisz zdanie, zlejemy cię tak, że własna matka cię nie pozna!- dobiegł go jeszcze krzyk Ed’a. Liam biegł kolejne 10 minut i w końcu dotarł do domu.
- Wróciłem!- oznajmił, ale nikt się nie odezwał- Mamo? Tato?- głucha cisza. Zrozumiał, że musieli gdzieś pojechać, pewnie do sklepu. Na stole zastał karteczkę i wielką paczkę. Napis na papierze głosił :
„ To dla ciebie, synku. Kochamy cię xx” . Otworzył paczkę, chcąc się dowiedzieć co dostał. W środku zastał górę słodyczy. Pociekła mu ślinka. Wiedział, że to mogło go zabić, ale zaryzykował. Pierwszy batonik był tak pyszny, że nie mógł się powstrzymać od następnego. I następnego. I tak dalej… Z każdym kęsem czuł się gorzej, ale one były takie pyszne! Kiedy już skończył, położył się osłabiony i stracił przytomność. Parę minut później był już martwy.
- Wybierz światło!
- Wybierz ciemność!
- Wybieram ciemność.
 ------------------
Mam nadzieję, ze się podoba :) Proszę o komy, nn do poniedziałku. 

2 komentarze: