Rozdział 2
Chłopak nie wiedział co robić. Planował to już
od paru miesięcy, powtarzał nie jeden raz swoją kwestię, rozważył już każdy
możliwy scenariusz i miał wsparcie ze strony bliskich, a nadal się bał. Byli ze
sobą już kilka ładnych lat. Oboje przeżyli swoje, nie jeden raz zostali
wystawieni na próbę, a mimo to nadal się kochali. Był pewny, że resztę życia
chciałby spędzić ze swoją dziewczyną, Laylą Allen.
- Dasz radę, Niall- szepnął sam do siebie i
wziął głęboki wdech. – No to jazda- chwycił pudełeczko i schował je do
wewnętrznej strony marynarki. Ostatni raz obejrzał się w lustrze. Niestety
musiał przywiązywać większą wagę do swojego wygląda, bo Layla była modelką i
czasami pomagała ich przyjaciółce, Emily w projektowaniu ubrań. Zamknął drzwi
na klucz i ruszył do windy. Mieli się z Laylą spotkać na dole dopiero za
piętnaście minut ( choć pewnie miało się to opóźnić znając jego wybrankę).
Wolał poczekać i jeszcze raz sobie wszystko powtórzyć. Usiadł koło fontanny z
aniołem. Przyglądał się rzeźbie i zazdrościł jej, że miała rozprostowane
skrzydła . Gdyby tylko mógł polatać… Na pewno porzuciłby wszystkie smutki i
niepewności. Siedział tak jeszcze jakiś czas, wpatrując się pusto w rzeźbę.
- Nie martw się, lepiej się prezentujesz w
swej anielskiej postaci- usłyszał szept przy swoim uchu i podskoczył. Layla
zachichotała.
- To nie jest zabawne- oznajmił oburzony,
jednak gdy tylko zobaczył jak olśniewająco wyglądała od razu zmieniło się jego
nastawienie. Miała na sobie czarną suknię z wycięciem na nogę i głębokim dekoltem
na plecach. Do tego miała dopasowane szpilki w krwistoczerwonym odcieniu. Usta
i paznokcie były pomalowane na ten sam kolor. Swoje długie kasztanowe włosy
lekko zakręciła. Wyglądała jak księżniczka.
Jak anioł
bez skrzydeł
- Wow- udało mu się powiedzieć na co
dziewczyna zarumieniła się.
- Ty też wow- zachichotała- To co, gdzie mnie zabierasz
przystojniaczku?- posłał jej tajemniczy uśmiech
- Niespodzianka- chwycił ją za rękę i wyszli z
hotelu. Był wieczór w Barcelonie, słońce powoli chowało się za horyzontem.
Zaprowadził ją nad klif gdzie wcześniej wynajęci ludzie przygotowali dla nich
piknik. Był wielki kwadratowy koc, kosz z pysznym jedzeniem (i oczywiście
zdrowym, bo Layla upierała się, że musi dbać o linię) wino, a wokół leżały płatki
jakiś kwiatów. Kiedy usiedli i wziął się za otwieranie butelki ujrzał jak
dziewczyna dyskretnie wyciera oko wierchem ręki.- Czy ty płaczesz?- zapytał
zaskoczony. Spojrzała na niego. Oczy jej się szkliły, ale na twarzy gościł
szeroki uśmiech.
- Wiesz, zanim się poznaliśmy, często czytywałam
tandetne romansidła i oglądałam jakieś ckliwe filmy. Nigdy nie pomyślałabym, że mogę przeżyć coś
podobnego i to w dodatku z aniołem- oznajmiła. Chwyciłem jej rękę i
pocałowałem.
- A ja w życiu nie pomyślałbym , że prawdziwa
miłość istnieje, a tu proszę, pojawiłaś się ty.- nachyliła się i pocałowała go
w nos, zostawiając mi trochę swojej szminki. Następnie przeszli do spożywania.
Layla cały czas o czymś opowiadała, a ona z wielką chęcią słuchał. Kiedy słońce
już prawie zaszło, zrozumiał, że to już czas. - Layla?
- Tak, Niall?- spojrzała na niego.
- Wiesz, że cię kocham?- uśmiechnęła się.
- Oczywiście, że tak. Ja też cię kocham-
powiedziała. I oczywiście zapomniał wszystko co chciał jej przekazać. Kiedy z
pozycji siedzącej chciał przenieść się do klęku przewrócił wino, które wylało
się na suknie jego ukochanej. Jęknął.
- O boże, Layla, tak strasznie cię przepraszam…-
pochylili się w tym samym czasie, przez co doszło do zderzenia ich głów. Zrobił
się cały czerwony i zaczął wyjąkiwać przeprosiny. Dziewczyna patrzyła na niego
uważnie, pocierając głowę.
- Co się dzieje?- zapytała. Niall popatrzył na
nią licząc na cud. Zepsuł ten idealny wieczór, nie mógł się jej oświadczyć. A
jeśli ona z nim zerwie się tego nie zrobi?
- Yyy nic- spojrzała na niego spod byka.
- Niall, nie umiesz kłamać. Możesz powiedzieć
o co ci chodzi? – westchnął.
- Dobrze. Chciałem żebyś ten wieczór, był
jednym z najwspanialszych w twoim życiu, ale oczywiście musiałem wszystko
sknocić. Nie mam już nic do stracenia, więc…- uklęknął i wyciągnął małe
pudełeczko, otwierając je i pokazując dziewczynie piękny pierścionek. Layla
zakryła usta dłonią – Laylo Allen, wyjdziesz za mnie?- pokiwała głową a z jej
oczu poleciały łzy.
- Oczywiście, że tak!- pisnęła. Założył jej
pierścionek, a ta rzuciła mu się na szyję, zachłannie go całując. Całą noc
spędzili na klifie (sami). Kiedy rano się obudzili dziewczyna oznajmiła mu:-
Niall, to był najwspanialszy wieczór mojego życia, dziękuję ci. Kocham cię-
uśmiechnął się i musnął jej usta.
- Ja ciebie też kocham, mała- i wtedy
zrozumiał, że jest naprawdę szczęśliwy .
-----------------------
Mam nadzieję, że rozdział przypadł wam do gustu :) nn do piątku, proszę o komy ;p
Mam nadzieję, że rozdział przypadł wam do gustu :) nn do piątku, proszę o komy ;p
Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńDominika
To było takie słodkie! ^^
OdpowiedzUsuń