poniedziałek, 14 września 2015

Niall|Rozdział 2



Rozdział 2
Chłopak nie wiedział co robić. Planował to już od paru miesięcy, powtarzał nie jeden raz swoją kwestię, rozważył już każdy możliwy scenariusz i miał wsparcie ze strony bliskich, a nadal się bał. Byli ze sobą już kilka ładnych lat. Oboje przeżyli swoje, nie jeden raz zostali wystawieni na próbę, a mimo to nadal się kochali. Był pewny, że resztę życia chciałby spędzić ze swoją dziewczyną, Laylą Allen.
- Dasz radę, Niall- szepnął sam do siebie i wziął głęboki wdech. – No to jazda- chwycił pudełeczko i schował je do wewnętrznej strony marynarki. Ostatni raz obejrzał się w lustrze. Niestety musiał przywiązywać większą wagę do swojego wygląda, bo Layla była modelką i czasami pomagała ich przyjaciółce, Emily w projektowaniu ubrań. Zamknął drzwi na klucz i ruszył do windy. Mieli się z Laylą spotkać na dole dopiero za piętnaście minut ( choć pewnie miało się to opóźnić znając jego wybrankę). Wolał poczekać i jeszcze raz sobie wszystko powtórzyć. Usiadł koło fontanny z aniołem. Przyglądał się rzeźbie i zazdrościł jej, że miała rozprostowane skrzydła . Gdyby tylko mógł polatać… Na pewno porzuciłby wszystkie smutki i niepewności. Siedział tak jeszcze jakiś czas, wpatrując się pusto w rzeźbę.
- Nie martw się, lepiej się prezentujesz w swej anielskiej postaci- usłyszał szept przy swoim uchu i podskoczył. Layla zachichotała.
- To nie jest zabawne- oznajmił oburzony, jednak gdy tylko zobaczył jak olśniewająco wyglądała od razu zmieniło się jego nastawienie. Miała na sobie czarną suknię z wycięciem na nogę i głębokim dekoltem na plecach. Do tego miała dopasowane szpilki w krwistoczerwonym odcieniu. Usta i paznokcie były pomalowane na ten sam kolor. Swoje długie kasztanowe włosy lekko zakręciła. Wyglądała jak księżniczka.
Jak anioł bez skrzydeł
- Wow- udało mu się powiedzieć na co dziewczyna zarumieniła się.
- Ty też wow- zachichotała- To co, gdzie mnie zabierasz przystojniaczku?- posłał jej tajemniczy uśmiech
- Niespodzianka- chwycił ją za rękę i wyszli z hotelu. Był wieczór w Barcelonie, słońce powoli chowało się za horyzontem. Zaprowadził ją nad klif gdzie wcześniej wynajęci ludzie przygotowali dla nich piknik. Był wielki kwadratowy koc, kosz z pysznym jedzeniem (i oczywiście zdrowym, bo Layla upierała się, że musi dbać o linię) wino, a wokół leżały płatki jakiś kwiatów. Kiedy usiedli i wziął się za otwieranie butelki ujrzał jak dziewczyna dyskretnie wyciera oko wierchem ręki.- Czy ty płaczesz?- zapytał zaskoczony. Spojrzała na niego. Oczy jej się szkliły, ale na twarzy gościł szeroki uśmiech.
- Wiesz, zanim się poznaliśmy, często czytywałam tandetne romansidła i oglądałam jakieś ckliwe filmy.  Nigdy nie pomyślałabym, że mogę przeżyć coś podobnego i to w dodatku z aniołem- oznajmiła. Chwyciłem jej rękę i pocałowałem.
- A ja w życiu nie pomyślałbym , że prawdziwa miłość istnieje, a tu proszę, pojawiłaś się ty.- nachyliła się i pocałowała go w nos, zostawiając mi trochę swojej szminki. Następnie przeszli do spożywania. Layla cały czas o czymś opowiadała, a ona z wielką chęcią słuchał. Kiedy słońce już prawie zaszło, zrozumiał, że to już czas. - Layla?
- Tak, Niall?- spojrzała na niego.
- Wiesz, że cię kocham?- uśmiechnęła się.
- Oczywiście, że tak. Ja też cię kocham- powiedziała. I oczywiście zapomniał wszystko co chciał jej przekazać. Kiedy z pozycji siedzącej chciał przenieść się do klęku przewrócił wino, które wylało się na suknie jego ukochanej. Jęknął.
- O boże, Layla, tak strasznie cię przepraszam…- pochylili się w tym samym czasie, przez co doszło do zderzenia ich głów. Zrobił się cały czerwony i zaczął wyjąkiwać przeprosiny. Dziewczyna patrzyła na niego uważnie, pocierając głowę.
- Co się dzieje?- zapytała. Niall popatrzył na nią licząc na cud. Zepsuł ten idealny wieczór, nie mógł się jej oświadczyć. A jeśli ona z nim zerwie się tego nie zrobi?
- Yyy nic- spojrzała na niego spod byka.
- Niall, nie umiesz kłamać. Możesz powiedzieć o co ci chodzi? – westchnął.
- Dobrze. Chciałem żebyś ten wieczór, był jednym z najwspanialszych w twoim życiu, ale oczywiście musiałem wszystko sknocić. Nie mam już nic do stracenia, więc…- uklęknął i wyciągnął małe pudełeczko, otwierając je i pokazując dziewczynie piękny pierścionek. Layla zakryła usta dłonią – Laylo Allen, wyjdziesz za mnie?- pokiwała głową a z jej oczu poleciały łzy.
- Oczywiście, że tak!- pisnęła. Założył jej pierścionek, a ta rzuciła mu się na szyję, zachłannie go całując. Całą noc spędzili na klifie (sami). Kiedy rano się obudzili dziewczyna oznajmiła mu:- Niall, to był najwspanialszy wieczór mojego życia, dziękuję ci. Kocham cię- uśmiechnął się i musnął jej usta.
- Ja ciebie też kocham, mała- i wtedy zrozumiał, że jest naprawdę szczęśliwy .
-----------------------
Mam nadzieję, że rozdział przypadł wam do gustu :) nn do piątku, proszę o komy ;p

2 komentarze: