czwartek, 10 września 2015

Niall|Rozdział 1





Niall| Rozdział 1
Maura kołysała małego Niall’a w wózku. Już od ponad godziny starała się go uśpić, ale malec nie dawał za wygraną i cały czas uśmiechał się w stronę rodzicielki.
- Ja to z tobą mam, Niall- powiedziała z uśmiechem i dalej wykonywała swoją czynność. Niespodziewanie poczuła dłonie na swoich biodrach. Uniosła głowę i ujrzała uśmiechniętego męża ze zmęczeniem wymalowanym na twarzy. – Cześć, Bobby.
- Cześć Maura. Cześć synku- pogłaskał pierworodnego po główce.- Jak chcesz mogę go uśpić, a ty idź do środka.- kobieta pokręciła głową.
- Nie ma mowy, jesteś na nogach od czwartej. W mikrofali masz obiad, idź zjedz a potem połóż się- mężczyzna pocałował ją w czoło i udał się do środka. O dziwo, niedługo po tym Niall zasnął. Maura opatuliła go szczelniej kocem i wróciła do domu, chcąc przygotować kolację dla siebie i męża. Nie spodziewała się tego co miało się stać chwilę później. Bobby z zawodu był gliną i miał nie jednego wroga. Ostatnio miał na pieńku z mafią co nie wyszło mu na korzyść. Nie wyłapali wszystkich członków tego gangu i to w dodatku tych najsprytniejszych i najniebezpieczniejszych. Ogłuszenie śpiącego Bobby’ego Horana nie było niczym trudnym. Gorzej było z jego żoną, która stawiała opór. Jednak rośli mężczyźni mieli nad nią przewagę. Kiedy małżeństwo było już obezwładnione, postanowili przejść do sedna. Udali się na taras i podeszli do wózka. Mały Niall spał i nie orientował się co się właśnie działo. Jeden z nich wyjął nóż i bez skrępowania zamordował dziecko, chcąc zemsty na starym glinie. Udało im się, ponieważ kiedy Horan’owie odzyskali przytomność i zastali synka martwego , załamało ich to. Od dawna się o niego starali i ze względu na chorobliwość Maury ciąża była prawie niemożliwa. Mieli dla niego wielkie plany, a tu wydarzyła się taka tragedia.
                                                             ***
Pogrzeb małego odbył się dwa dni później. W kościele zgromadziło się dużo ludzi pożegnać Niall’a. Ale oni nie wiedzieli, że tak naprawdę trumna była pusta. Niall wybrał światło, a z kostnicy, całego i zdrowego odebrał go Luigi. Niedługo po Niall’u dołączyła do nich Demi, która stała się dobrą przyjaciółką dla chłopca. W końcu zginęła w ten sam sposób.  
 ---------
Wiem, ze krótki i takie sobie, ale nie miałam weny :/ Nn do niedzieli 

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział ;D
    Trochę straszny, ale świetny.
    Może i krótki, ale dużo się działo i tak był fajny ;)
    Czekam na nn i weeeny życzę! ;)

    OdpowiedzUsuń