Niall|
Rozdział 1
Maura kołysała małego Niall’a w wózku. Już od
ponad godziny starała się go uśpić, ale malec nie dawał za wygraną i cały czas
uśmiechał się w stronę rodzicielki.
- Ja to z tobą mam, Niall- powiedziała z
uśmiechem i dalej wykonywała swoją czynność. Niespodziewanie poczuła dłonie na
swoich biodrach. Uniosła głowę i ujrzała uśmiechniętego męża ze zmęczeniem
wymalowanym na twarzy. – Cześć, Bobby.
- Cześć Maura. Cześć synku- pogłaskał
pierworodnego po główce.- Jak chcesz mogę go uśpić, a ty idź do środka.-
kobieta pokręciła głową.
- Nie ma mowy, jesteś na nogach od czwartej. W
mikrofali masz obiad, idź zjedz a potem połóż się- mężczyzna pocałował ją w
czoło i udał się do środka. O dziwo, niedługo po tym Niall zasnął. Maura
opatuliła go szczelniej kocem i wróciła do domu, chcąc przygotować kolację dla
siebie i męża. Nie spodziewała się tego co miało się stać chwilę później. Bobby
z zawodu był gliną i miał nie jednego wroga. Ostatnio miał na pieńku z mafią co
nie wyszło mu na korzyść. Nie wyłapali wszystkich członków tego gangu i to w dodatku
tych najsprytniejszych i najniebezpieczniejszych. Ogłuszenie śpiącego Bobby’ego
Horana nie było niczym trudnym. Gorzej było z jego żoną, która stawiała opór. Jednak
rośli mężczyźni mieli nad nią przewagę. Kiedy małżeństwo było już
obezwładnione, postanowili przejść do sedna. Udali się na taras i podeszli do
wózka. Mały Niall spał i nie orientował się co się właśnie działo. Jeden z nich
wyjął nóż i bez skrępowania zamordował dziecko, chcąc zemsty na starym glinie.
Udało im się, ponieważ kiedy Horan’owie odzyskali przytomność i zastali synka
martwego , załamało ich to. Od dawna się o niego starali i ze względu na
chorobliwość Maury ciąża była prawie niemożliwa. Mieli dla niego wielkie plany,
a tu wydarzyła się taka tragedia.
***
Pogrzeb małego odbył się dwa dni później. W
kościele zgromadziło się dużo ludzi pożegnać Niall’a. Ale oni nie wiedzieli, że
tak naprawdę trumna była pusta. Niall wybrał światło, a z kostnicy, całego i
zdrowego odebrał go Luigi. Niedługo po Niall’u dołączyła do nich Demi, która
stała się dobrą przyjaciółką dla chłopca. W końcu zginęła w ten sam sposób.
---------
Wiem, ze krótki i takie sobie, ale nie miałam weny :/ Nn do niedzieli
Podoba mi sie ;)
OdpowiedzUsuńDominika
Świetny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńTrochę straszny, ale świetny.
Może i krótki, ale dużo się działo i tak był fajny ;)
Czekam na nn i weeeny życzę! ;)
Był świetny :)
OdpowiedzUsuń